Kobayashi zaskoczony potrzebą znalezienia sponsora

"Wygląda na to, że obecnie ważniejsze od umiejętności są pieniądze"
11.10.1213:18
Michał Roszczyn
2518wyświetlenia

Kamui Kobayashi wyraził swoje zaskoczenie faktem, że potrzebuje wsparcia finansowego, by zapewnić sobie posadę w Formule 1 na sezon 2013.

Przyszłość kierowcy Saubera pozostaje niepewna pomimo wizyty na podium podczas Grand Prix Japonii w miniony weekend.

Kilku kierowców - wliczając w to Jaime Alguersuariego, Felipe Massę, Pastora Maldonado i Estebana Gutierreza - było łączonych w ostatnich tygodniach z posadą w Hinwil, choć kierownictwo ekipy nie śpieszy się z potwierdzeniem składu.

Kobayashi jest świadomy, że sponsoring byłby bardzo pomocny, lecz taki stan rzeczy smuci Japończyka. Myślę, że obecność sponsora pomogłaby mi utrzymać się tutaj na przyszły rok, ale na chwilę obecną nie mam żadnego sponsora. To dla mnie bardzo dziwne uczucie - szukać wsparcia finansowego, by jeździć dla któregoś z zespołów.

Oczywiście pieniądze są teraz niezwykle ważne, ale naprawdę chcę być postrzegany jako nieposiadający sponsora czołowy kierowca, reprezentant bardzo dobrego teamu. Właśnie o tym marzyłem za młodu. Wygląda na to, że obecnie ważniejsze od umiejętności są pieniądze, a nie o to tutaj chodzi. Dlatego jestem nieco zaskoczony, jednak postaram się zostać w Formule 1 i pokazać na co mnie stać.

Kierowca z Hyogo zaznaczył, że nigdy nie posiadał sponsora, który zapewniałby mu posadę i dotychczas takiego nie szukał. Jeżeli żaden z japońskich producentów samochodowych nie spogląda w stronę Formuły 1, to wówczas trudno o wsparcie finansowe, ponieważ ci producenci są największymi korporacjami w naszym kraju.

Zapytany o możliwość utraty swojej posady na rzecz zawodnika z mniejszym talentem, ale z grubszym portfelem, Kobayashi odpowiedział: W takiej sytuacji mówilibyśmy o przeznaczeniu, czyż nie?

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

10
Aquos
11.10.2012 08:30
Mam nadzieję, że Sauber nie zrezygnuje z Kobayashiego, by na jego miejsce przyjąć paydrivera. To byłby duży błąd, bo po odejściu Pereza potrzebuję Kamuiego, by zachować pewną ciągłość - on zna bolid.Poza tym to całkiem przyzwoity kierowca, który miewa nawet przebłyski geniuszu. Uwielbiam jego odważne manewry wyprzedzania i brakowałoby mi go w stawce.
Kamikadze2000
11.10.2012 08:22
@jpslotus72 - szkoda, że teraz ma problemy. Taki daremny Yamamoto ma plecy - pewnie posiada bogatego tatusia z wpływami, bo dla mnie po prostu nie jest racjonalne zakontraktowanie kierowcy "znikąd". Sakon nawet kartingu chyba nie liznął. Japonia i ogólnie skośnoocy nie mają wrodzonego "beztalencia" - po prostu w większości przypadków kariery robią bogaci, a nie dobrzy. Sądzę, iż Kamui jest pierwszym, który ten stereotyp złamał. Pzdr :)
jpslotus72
11.10.2012 05:32
@Kamikadze2000 Z tego co pamiętam, to jeszcze po odejściu Toyoty mówiło się, że sam Kobayashi (jako japoński talent) jest wspierany przez Panasonica - i plotkowano, że to wsparcie może sprawić, iż Kobayashi znajdzie się w Renault (trzymałem kciuki za takie rozwiązanie - jak wiadomo, nieskutecznie :). Czy to były tylko plotki? Możliwe.
Ranguren
11.10.2012 05:13
Tylu Japończyków było w Formule 1 i każdy miał pieniądze A teraz mają dobrego kierowce który mógłb nawet awansować wyżej a bes pieniędzy może wylecieć
Kamikadze2000
11.10.2012 04:47
@mrxns - no właśnie - to więcej, niż Perez. :)
mrxns
11.10.2012 04:11
Kamui to dobry kierowca dlatego, że jeździł w cieniu Pereza wielu zapomniało, że w tym sezonie punktował już 7 razy w tym zajmując wysokie lokaty znajdując się 4 razy w pierwszej szóstce. Liczę na to że jednak zostanie w Suberze.
Kamikadze2000
11.10.2012 02:40
@jpslotus72 - po odejściu Toyoty, Kamui całkowicie stracił wsparcie finansowe. Gdyby nie Peter, skończyłby w restauracji sushi swojego taty. Jest chyba pierwszym Japończykiem, który przejechał choćby sezon bez płacenia za posadę. Osobiście ja także stracę szacunek do tej ekipy, jeżeli go zwolnią. Jeden z moich ulubieńców. Pzdr :))
Schumacher
11.10.2012 01:07
Dobrze im to wygarnął! Ma gościu rację. Co to jest ja się pytam?! F1 czy jakaś zabawkowa seria? W F1 (tej niby królewskiej serii) dawno powinno być zabronione płacenie za starty. Za niedługo w takim układzie zobaczymy Gatesa, Putina i Slima ścigających się na torze. Tym sposobem zespół do niczego nie dojdzie. Ktoś chce przykładu? Williams. No na litość boską jak można się tak stoczyć. Szkoda mi Koby...
jpslotus72
11.10.2012 12:14
Na przełomie sezonów 2009/10 mówiło się o dosyć poważnym zapleczu sponsorskim Kobayashiego - miał być wtedy (nawet po wycofaniu się Toyoty) wspierany przez Panasonica czy KDDI (japońska telekomunikacja). Ale widocznie nie przerodziło się w to w formalny związek... [quote]Wygląda na to, że obecnie ważniejsze od umiejętności są pieniądze[/quote]Zależy od przedziału stawki. Pieniądze są ważne wszędzie, ale proporcje pomiędzy talentem a finansowym zapleczem zmieniają się w miarę przesuwania się w dół stawki. Tu, gdzie znajduje się Sauber, jest to mniej więcej pół na pół (z lekkimi wahaniami w obie strony). Ta ekipa w równym stopniu potrzebuje utalentowanych kierowców i wsparcia budżetowego. Może się to nie podobać, ale taka jest (kryzysowa) rzeczywistość. Kobayashi nie powinien się dziwić, kręcić nosem - tylko działać. Po ostatnim sukcesie w Japonii ma on najlepszą możliwą koniunkturę, by zapukać do drzwi zamożnych rodaków... [quote]chcę być postrzegany jako nieposiadający sponsora czołowy kierowca, reprezentant bardzo dobrego teamu. Właśnie o tym marzyłem za młodu. [/quote]Marzenia marzeniami, ale pora dorosnąć.
rno2
11.10.2012 11:48
Hehe Kamui dorzucił do pieca tym ostatnim zdaniem. Myślę, że tak jak teraz Sauber jest bardzo lubiany (szczególnie za kierowców), tak w przyszłym sezonie jeśli Japończyk straci miejsce, pojawi się wiele negatywnych głosów w ich stronę (i moim zdaniem krytyka będzie słuszna).