Button i Perez nalegają na doprecyzowanie przepisów żółtej flagi

W kwalifikacjach do GP Korei obu kierowcom przeszkodziło wywieszenie żółtej flagi.
15.10.1212:32
Karol Piątek
2357wyświetlenia

Przyszłoroczni partnerzy zespołowi, Jenson Button oraz Sergio Perez uważają, że przepisy dotyczące wywieszania żółtej flagi w czasie trwania kwalifikacji powinny zostać doprecyzowane.

Obaj zawodnicy odpadli w drugiej części kwalifikacji do GP Korei, ponieważ w trakcie ich najszybszych przejazdów wywieszono żółtą flagę po awarii bolidu Daniela Ricciardo. Niektórzy kierowcy zwolnili jedynie na tyle, aby dostać się do finałowej części czasówki, co zrodziło dyskusję na temat sprawiedliwości obecnych przepisów.

Jeśli nie pobijesz swojego rekordu w danym sektorze, to sędziowie niczego nie będą sprawdzać, ale jeśli go ustanowisz skontrolują cie. To trudna sprawa - twierdzi Button. Nie wiem czy grozi za to jakakolwiek kara. To jest coś, czemu musimy się przyjrzeć, ponieważ w momencie w którym w ogóle nie zwolnisz, zakwalifikujesz się do Q3 i zdobędziesz pierwsze pole startowe, dostaniesz karę cofnięcia o pięć pozycji. To wciąż jest lepszy wariant niż zwolnienie i zakwalifikowanie się na jedenastym miejscu. Jest to trochę kłopotliwa sytuacja, jednak zawsze powinno się zwalniać w przypadku takiego incydentu.

Zapytany czy potrzebne są zmiany w regulaminie, Anglik powiedział: To trudna kwestia. Tak jest od lat i cały czas o tym dyskutujemy. Ciężko osądzić i powiedzieć o ile konkretnie musimy zwolnić. Jako kierowcy zawsze powinniśmy zwalniać.

Perez, który twierdzi, że w wyniku zaistniałej sytuacji stracił kilka dziesiątych sekundy, co kosztowało go awans do czołowej dziesiątki uważa, że: zasada jest skomplikowana i trudna do sprawiedliwego wyegzekwowania. Może powinniśmy ponownie to przedyskutować w przyszłości, ponieważ im mniej zwolnisz tym lepszy wynik uzyskasz. W tym przypadku zachowałem ostrożność i straciłem kilka dziesiątych, prawdopodobnie jakieś 0,2-0,3s. To jest różnica, która całkowicie zmieniła nasze położenie.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

8
PiotrekF3 Euro
16.10.2012 12:46
@Carolius Kiedyś były takie kwalifikacje gdzie dwóch kierowców ustanowiło taki sam rezultat jednego okrążenia. W tym wypadku strata nawet 0,1 sekundy byłaby konsekwencją spadnięcia o jedną pozycję. Pomyślmy w takim razie co byłoby gdyby jeden z tych kierowców obejrzał żółtą flagę. Tak więc w Formule 1 0,1 sekundy czy 0,2 to wielka strata. Myślę, że ta kwestia wymaga dyskusji.
marrcus
15.10.2012 11:44
0,2s to przy 200km/h dla 10s (550m) sekund wychodzi 4km/h mniej Kara to anulowanie czsu i tyle a nie doliczanie.
Carolius
15.10.2012 03:28
Wiadomo, że w F1 0,2 s to sporo ale pomyślcie ile oni zwalniają? 10 km/h? przecież jazda nadal z prędkością grubo ponad 200 km/h jest nadal niebezpieczna. Jak pisałem 0,2 s to tylko chwilowe puszczenie gazu...
twardy
15.10.2012 03:22
Dokładnie! Ich ryzykiem było oszczędzanie opon i wyjeżdżanie na ostatnią chwilę. Aczkolwiek sędziowie winni od razu ukarać kierowców, którzy podczas żółtej flagi nie zwolnili, doliczając odpowiednie czasy....
kamil_zmc
15.10.2012 02:53
Po prostu niech nie wyjeżdzają na ostatnią chwilę na jedno okrążenie. To zawsze ryzyko, że może być żółta flaga tym bardziej, że dużo kierowców wyjeżdża w tym momencie.
marla
15.10.2012 02:00
@Carolius Chyba zapominasz, że Formuła 1 rządzi się swoimi prawami. W przeciwieństwie do większości sportów tu 0,2 sekundy różnicy to sporo. Zwłaszcza w sezonie takim jak ten, gdzie nieraz 10 pierwszych kierowców mieści się w 1 sekundzie. Kierowcy podczas żółtej flagi w qual nie zwalniają na całym okrążeniu, tylko w konkretnej partii toru, raz krótszej, raz dłuższej. Gdy mamy np taki odcinek, który się pokonuje w 20 sekund, to przejechanie go o 0,2 dłużej jest sporą stratą.
slipstream
15.10.2012 11:15
@Carolius http://bynajmniej.pl/bynajmniej-to-nie-przynajmniej
Carolius
15.10.2012 11:02
Potrzeba zmian, to o ile zwalniania się jest śmieszne. Jadąc 0,2 s wolniej praktycznie się nie zwalnia. Zwolnienie bynajmniej ja rozumiem jako jazdę wolniejszą o kilka sekund. Niektórzy na tym tracą zaś niektórzy zyskują. Dodatkowo samochód Daniela nie był wielkim zagrożeniem.