Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Korea 2012
Jeśli puste trybuny nawet i w niedzielę, to jest znak niechybny - witamy Koreę
14.10.1218:08
6733wyświetlenia
Korea 14.10.2012
Jeśli puste trybuny nawet i w niedzielę,
to jest znak niechybny - witamy Koreę,
cisza, kurz i pola a wody bez liku,
obecni - ekipy, komplet zawodników,
Zgonili garstkę uczniów, gawiedź ucieszona,
ależ to wycieczka - dla mnie wymarzona,
skupiona kamera na taj grupie dzieci,
obraz z trybuna innych tylko z dala leci.
Pogoda poprawna, tu też sucho mamy,
z poprzednich wyścigów obraz tu nieznany,
zaczęli więc odkurzać obiekt pana Tilke,
by móc się tu ścigać musi potrwać chwilkę,
Zerwać pajęczyny, sam tor nagumować,
to główne zajęcie, w tym kierowców głowa,
a czasy ? To potem, jak się da tu ścigać,
beznadziejne miejsce, czy potrzebne ? Chyba.
Po pierwszym treningu Lewis się ucieszył,
zechciał odpracować za twitterka grzechy,
niech ściga, nie na stronie swe pierdoły klepie,
bo to mu na serio wychodzi najlepiej.
Ferki z żółtą farbą także nie najgorzej,
Filip ma luźniejszą na szyi obrożę,
co pozwala być czwartym w porannym treningu,
i to bez ciągłego Smedley'a dopingu.
Emeryt wyżej kumpla, Groszek nad Kimasem,
Jenson raczej słabo i z dość cienkim czasem,
co utkwiło w głowie ? To spór Lauda - Michał,
ten pierwszy za Mistrzem to nie będzie wzdychał.
Jest druga odsłona piątkowych sprawdzianów,
tu trochę pretensji, trochę bałaganu,
ten temu zajechał albo go spowolnił,
każdy ciśnie tyle ile bolid zdolny.
Można rzec pokrótce, że stare powraca,
przynosić owoce znów Newey'a praca,
chyba cierpnie skóra tym, co Sebem gardzą,
bo widzieć go mistrzem - perspektywą marną.
Obaj w pierwszej dwójce i spora przewaga,
od reszty skupienia ten wyczyn wymaga,
już są trzy dziesiąte a dopiero piątek,
rzec można w Korei ma niezły początek.
Fredek jest na trzecim, Jenson teraz wyżej,
zamiana w Lotusie, Senna dychy bliżej,
można pierwsze wnioski wyciągać już z piątku,
będziemy świadkami nowego porządku.
Jest pochmurno, lecz o deszczu nadal nie ma mowy,
już na trzeci trening skład czeka gotowy,
czy potwierdzi sobota, co wskazywał piątek,
z Byków głów już wypadł sezonu początek..
Tak, już potwierdzone, najszybszy jest Sebek,
gdzieś szanse Alonso na koronę grzebie,
są mocni na krętym, jakby było mało,
to torów - tych szybkich - nic już nie zostało.
Jedna niewiadoma to w Stanach ściganie,
to debiut, więc trudno mieć konkretne zdanie,
ale pozostałe muszą docisk trzymać,
i tu z pierwszym miejscem robi się zadyma.
Vettel, McLareny oraz dwa Lotusy,
to pewność w Ferrari całkiem dzisiaj kruszy,
zaraz najważniejsze - zaczynają quale,
a ludzie od puszek jeżdżą doskonale.
I to się potwierdza, dziś lekka zamiana,
ten szybszy - wolniejszy, opcja już dość zgrana,
dwa Red Bulle w czubie dla innych ochłapy,
reszta pretendentów znów dostaje baty.
Marek, Sebek, Lewis, to układ soboty,
jest znak, od dziś Ferka ma duże kłopoty,
tester Filip Massa nie będzie już w stanie
pomóc tak Alonso, mistrzem nie zostanie.
Nie zostanie - z jazdy, wykluczam przypadek,
awaria, blokowanie czy jakiś wypadek,
trudno jest zatrzymać byka, gdy w rozpędzie,
kto stanie na drodze flaki będą wszędzie.
I po starcie w zasadzie mamy objawione,
kto, komu znad głowy wyrywa koronę,
jak wspomniałem wyżej - już tylko przypadek,
w stronę Ferki jeszcze może przegiąć wagę.
Nie ma mocnych, znaleźli jakieś rozwiązanie,
jak to zgodne „z duchem” to tak już zostanie,
nie sądzę, że „czerwoni” wzniosą się na tyle,
by zabrać z powrotem, co stracili w chwilę.
McLaren znów słabo, Jenson skasowany,
pozostał im Lewis by wyważać bramy,
i był tym taranem, On walkę ubarwił,
bo sama Korea ? Wyścig nader marny.
Sztuczne wyprzedzanie, Roman pełen stracha,
podcięli mu skrzydła, żal było chłopaka,
przejął dziś pałeczkę japoński samuraj,
dwóch naraz wykluczył, wyobraźnia hula.
Zgaszony przez radio Filip przebudzony,
musiał spuścić głowę, bo kazali oni,
aby dystans utrzymał od banku Santander,
brak kredytu lepszy niż wywinąć w bandę.
Jest zmiana lidera to skutek niedzieli,
jakiś czas Alonso, trochę mistrza mieli,
mogą dziś żałować gdzieś straconej chwili,
raz ze swoich niedociągnięć, raz przez innych winy.
Sebek, Marek, Fredek trzeci - pudło obsadzone,
eSTeeRy dziś za jazdę obdarzam pokłonem,
cienko Williams a Mercedes był gorszy niż dotąd,
Lewis ależ team żeś wybrał - sam se robisz kłopot.
Wyścig nudny, bez dreszczy, bez zawrotu głowy,
może z kwadrans tych emocji dałoby się złożyć,
nieciekawy tak jak nudne jest i samo miejsce,
i TO będzie w kalendarzu przez tyle lat jeszcze.
Sebek - „Tak miało być”
Marek - „Układ gwiazd”
Fredek - „Tłusty szef”
Filip - „Los się musi odmienić”
Roman - „Zabić strach”
Lewis - „Jaram trawę, wożę z sobą”
Schumi - „Nikt nie wie, po co ścigasz sen”
Kamui - ”Raz wróg raz brat”
STR - „Trzeba się bić”
Reklama:
Zapewne ten temat spostrzegło już Wielu,
Nico siedzi w Mercu, Sebek przy oleju,
przyszedł za sponsoring okres wielkich spłat,
trzeba i po polsku wrzucić, Santander - „Twój bank”.
P.S.
Sto lat Panie Piotrze, powodzenia, zdrowia,
Ty jeden z niewielu, któryś się zachował,
jak prawdziwy facet kobiecie oddałeś,
to co najcenniejsze w swoim życiu miałeś.
Kupa lat z tym sportem, sukcesy, upadki,
dzisiaj spakowałeś foremki, łopatki,
lecz oka nie spuszczaj choćby i na chwilę,
by się nie ziściło - „Kobieta mnie bije”.
KOMENTARZE