Vanthoor i Audi WRT zdobywają tytuł w BES

Michał Broniszewski zaliczył trudną przeprawę podczas Nurburgring 1000 km
21.09.1423:33
Paweł Zając
2700wyświetlenia

Laurens Vanthoor wraz ze swoimi kolegami zespołowymi wygrał Nurburgring 1000 km dzięki czemu sięgnął po tytuł Blancpain Endurance Series. Zwycięstwo Belga oznacza również tytuł dla ekipy Audi WRT.

Rywalizacja rozpoczęła się za samochodem bezpieczeństwa z powodu obfitych opadów deszczy i mgły, jednak po 20 minutach pojawiły się zielone flagi.

Szanse na tytuł Vanthoora mocno wzrosły już na początku, kiedy jego główni rywale wyeliminowali się z walki - Edward Sandstrom uderzył w Alvaro Parente próbując uniknąć obracającego się Bentleya, co dla niego oznaczało cztery okrążenia straty, a Portugalczyka wyeliminowało z dalszej jazdy.

Dodatkowo problemy Bentleya z Smithem, Meyrickiem i Kanem za kierownicą oznaczały, że jednym, który mógł powstrzymać Vanthoora był Nico Verdonck. Jego szanse zostały jednak przekreślone, kiedy jeden z kierowców Mercedesa stracił kontrolę nad autem i wylądował w żwirze pierwszego zakrętu. Dzięki temu Audi WRT spokojnie dojechało do mety na pierwszym miejscu.

Druga lokata przypadła Afanasiewowi, Dusseldorpowi i Buhkowi w siostrzanym Mercedesie ekipy HTP. Drugi z samochodów niemieckiej marki, zespołu Blach Falcon, uzupełnił podium po neutralizacji w odpowiednim momencie. Czwarte miejsce przypadło Henry Hassidowi i Nicky Catsburgowi w BMW Z4, którzy byli również najlepsi w klasie Pro-Am.


Michał Broniszewski zaliczył ciężki wyścig, podczas którego zajął 10 miejsce w klasie Pro-Am i 20 w generalce. Załoga Polaka nie mogła walczyć o wyższe pozycje po błędzie w w doborze ciśnienia opon na dwie pierwsze zmiany.

Pogoda była od początku fatalna - jak to na Nurburgringu - powiedział Broniszewski. Gdy rozpoczęło się ściganie, okazało się, że samochód się w ogóle nie prowadzi. Ślizgał się strasznie, a aquaplaning nie pozwalał dodać gazu. Przyczepność była dosłownie zerowa. Na każdym okrążeniu traciliśmy po kilka sekund, nie mówiąc , ile zdrowia i nerwów mnie to kosztowało.

Nic dziwnego, że zajmowaliśmy miejsce dopiero w trzeciej dziesiątce. Gdy po godzinie wyścigu usiadł na podwójną zmianę Marco Frezza, jechał jeszcze wolniejszym tempem, niż ja! Dopiero w połowie wyścigu okazało się, że wskutek błędu inżyniera opony były bardzo niedogrzane, a ciśnienie o wiele za niskie. Skorygowano ustawienia i skutek był natychmiastowy. Alessandro Bonacini zaczął uzyskiwać czasy porównywalne z najszybszymi kierowcami w wyścigu. Gdy powróciłem do kokpitu na ostatnią godzinę, również jechało mi się bez porównania lepiej, niż na pierwszej zmianie. W końcówce tor zaczął wysychać i jechałem na slickach, ale było już za późno na odrobienie wcześniejszych strat. Szkoda tego weekendu, bo naprawdę była szansa na dobry wynik. Oczekiwania były dużo większe. Pocieszeniem jest, że dotarliśmy do mety trudnego, długiego wyścigu całym samochodem w bardzo mocnej stawce, co nie wszystkim się udało. W końcówce pokazaliśmy, że mamy dobre tempo, ale nie udało się uzyskać wyniku na miarę oczekiwań.

Wyniki Nürburgring 1000