Verstappen sfrustrowany incydentem z Q3
Holender uważa, że znajdował się na szybkim kółku i miał szansę powalczyć o PP.
07.11.2112:37
1098wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen odczuwa frustrację wynikającą z incydentu z Q3, który przeszkodził mu w pokonaniu szybkiego okrążenia kwalifikacyjnego.
Z pierwszego rzędu wyścig o GP Meksyku rozpoczną reprezentanci Mercedesa - Valtteri Bottas przed Lewisem Hamiltonem. Trzeci Verstappen stracił do Fina ponad trzy dziesiąte sekundy.
Na ostatnim pomiarowym okrążeniu lider klasyfikacji generalnej miał możliwość poprawy swego rezultatu, jednak został rozproszony wyjazdami poza tor Yukiego Tsunody i Sergio Pereza. Pomimo tego, że w sekcji zakrętów 10/11 nie pojawiły się żółte flagi, Holender przezornie zredukował tempo.
Przez całą sobotę Red Bull wprowadzał modyfikacje w konfiguracji tylnych skrzydeł w bolidach obu swych kierowców. Holender dementuje jednak, że eksperymenty zespołu miały negatywny wpływ na osiągi kwalifikacyjne.
Max Verstappen odczuwa frustrację wynikającą z incydentu z Q3, który przeszkodził mu w pokonaniu szybkiego okrążenia kwalifikacyjnego.
Z pierwszego rzędu wyścig o GP Meksyku rozpoczną reprezentanci Mercedesa - Valtteri Bottas przed Lewisem Hamiltonem. Trzeci Verstappen stracił do Fina ponad trzy dziesiąte sekundy.
Na ostatnim pomiarowym okrążeniu lider klasyfikacji generalnej miał możliwość poprawy swego rezultatu, jednak został rozproszony wyjazdami poza tor Yukiego Tsunody i Sergio Pereza. Pomimo tego, że w sekcji zakrętów 10/11 nie pojawiły się żółte flagi, Holender przezornie zredukował tempo.
Ostatnie okrążenie było dobre. Nie wiem, co wydarzyło się przede mną, ale zauważałem, że dwaj kierowcy wyjeżdżają poza tor. Pomyślałem więc, że pojawią się żółte flagi i odpuściłem. Wiadomo, że wtedy twoje kółko można już spisać na straty.
Nawet pomimo tego sądzę, że moglibyśmy zawalczyć o pole position. Trzecie miejsce nie jest czymś niesamowitym, ale moim zdaniem wciąż jest lepsze od startu z drugiego pola.
Przez całą sobotę Red Bull wprowadzał modyfikacje w konfiguracji tylnych skrzydeł w bolidach obu swych kierowców. Holender dementuje jednak, że eksperymenty zespołu miały negatywny wpływ na osiągi kwalifikacyjne.
Musieliśmy naprawić skrzydła, ale wydaje mi się, że w kwalifikacjach pracowały normalnie. Oczywiście cała sytuacja nie była idealna, jednak nie sądzę, aby był to powód spadku naszego tempa w kwalifikacjach. Fakty są takie, że czasówka nie poszła po naszej myśli. Przynajmniej nie będziemy musieli użyć w wyścigu miękkich opon. Wciąż mamy o co walczyć.