Ocon: Alpine może stać się zagrożeniem dla czołówki w sezonie 2022
Marcin Budkowski podkreśla z kolei, że kluczowe będzie ustabilizowanie formy zespołu.
09.12.2111:57
834wyświetlenia
Embed from Getty Images
Esteban Ocon nie ukrywa, iż ostatnie dobre występy Alpine pozwalają mu wierzyć, że stajnia z Enstone może stać się realnym zagrożeniem dla czołowych zespołów w przyszłorocznej kampanii.
Alpine zaliczyło nienajlepszą pierwszą połowę sezonu 2021, w czasie której lwią część swojej zdobyczy punktowej wywalczyła w chaotycznym Grand Prix Węgier. Wtedy to Esteban Ocon odniósł sensacyjne zwycięstwo dla francuskiej ekipy, a Fernando Alonso finiszował jako czwarty.
Po letniej przerwie forma zespołu nadal była nierówna, jednakże po podium Alonso w Katarze, oraz czwartej pozycji Ocona w Dżuddzie pozwoliły Alpine uciec najbliższemu rywalowi w walce o piąte miejsce w mistrzostwach konstruktorów, AlphaTauri, na niemal trzydzieści punktów.
W Arabii Saudyjskiej Esteban Ocon stanął przed szansą na wywalczenie kolejnego podium, jednak na ostatnich metrach Francuz musiał uznać wyższość Valtteriego Bottasa. Pomimo utraty trzeciego miejsca w takich okolicznościach, Ocon nie kryje zadowolenia z obecnej formy zespołu i samochodu i uważa, że jest to dobry prognostyk przed rewolucyjnym sezonem 2022.
Szef zespołu Alpine, Marcin Budkowski, przyznaje, że jego ekipa musi przede wszystkim ustabilizować formę, co po części była w stanie zrobić podczas weekendów w Katarze i Arabii Saudyjskiej.
Esteban Ocon nie ukrywa, iż ostatnie dobre występy Alpine pozwalają mu wierzyć, że stajnia z Enstone może stać się realnym zagrożeniem dla czołowych zespołów w przyszłorocznej kampanii.
Alpine zaliczyło nienajlepszą pierwszą połowę sezonu 2021, w czasie której lwią część swojej zdobyczy punktowej wywalczyła w chaotycznym Grand Prix Węgier. Wtedy to Esteban Ocon odniósł sensacyjne zwycięstwo dla francuskiej ekipy, a Fernando Alonso finiszował jako czwarty.
Po letniej przerwie forma zespołu nadal była nierówna, jednakże po podium Alonso w Katarze, oraz czwartej pozycji Ocona w Dżuddzie pozwoliły Alpine uciec najbliższemu rywalowi w walce o piąte miejsce w mistrzostwach konstruktorów, AlphaTauri, na niemal trzydzieści punktów.
W Arabii Saudyjskiej Esteban Ocon stanął przed szansą na wywalczenie kolejnego podium, jednak na ostatnich metrach Francuz musiał uznać wyższość Valtteriego Bottasa. Pomimo utraty trzeciego miejsca w takich okolicznościach, Ocon nie kryje zadowolenia z obecnej formy zespołu i samochodu i uważa, że jest to dobry prognostyk przed rewolucyjnym sezonem 2022.
Z pewnością utrata trzeciego miejsca na 50 metrów przed metą jest trudna do przełknięcia- powiedział 25-latek.
Jesteśmy jednak zadowoleni, ponieważ powiększyliśmy naszą przewagę nad AlphaTauri w mistrzostwach konstruktorów. Wyciągnęliśmy wiele z samochodu i - jak to mówi Fernando - wszystko było częścią planu.
Naciskamy jak tylko się da, a teraz uzyskaliśmy bardzo mocny rezultat jako zespół, więc cieszę się z tego i jestem zadowolony z zespołu. Myślę, że z naszej strony był to bardzo solidny weekend. Gdy tylko osiągniemy takie samo tempo jak najlepsze samochody, staniemy się bardzo niebezpieczni.
Szef zespołu Alpine, Marcin Budkowski, przyznaje, że jego ekipa musi przede wszystkim ustabilizować formę, co po części była w stanie zrobić podczas weekendów w Katarze i Arabii Saudyjskiej.
Niektóre wyścigi w tym sezonie, na przykład Austin, Monako - które chyba były dla nas dwoma najgorszymi - oraz Meksyk były mocno rozczarowujące- powiedział Polak w rozmowie z Autosportem.
Były to wyścigi, w których wypadliśmy bardzo, bardzo słabo, a w Katarze zajęliśmy trzecie miejsce. Każdy męczy się z tego typu niekonsekwencją, a ważne jest to, aby nad tym zapanować. Jest to ważne, ponieważ każdy, kto to zrobi i wyciągnie maksimum ze swojego pakietu w każdym wyścigu, po prostu wygrywa dzięki regularnemu punktowaniu.
Wyciągniemy więc kilka lekcji z tego roku, a niektóre z lekcji z Kataru udało nam się przełożyć na wyścig w Dżuddzie. Zdecydowanie jednak musimy mimo wszystko poprawić się w tym aspekcie w przyszłym roku- zakończył Budkowski.