Mateschitz staje w obronie swoich zespołów

Austriacki milioner przyznaje, że trzeba zwiększyć wysiłek, jeśli chce się myśleć o sukcesie
08.08.0713:03
Mariusz Karolak
2043wyświetlenia

Dietrich Mateschitz nie chce krytykować swojego zespołu Red Bull Racing za to, że nie może wyrwać się ze środka stawki w tym roku.

W swoim trzecim sezonie startów w F1 pod banderą Red Bull ekipa z Milton Keynes jest daleka od regularnego zajmowania miejsc na podium, a ponadto często zawodzi zaprojektowany przez Adriana Neweya bolid RB3.

Na Węgrzech Mateschitz powiedział gazecie Kleinen Zeitung: Będziemy musieli po prostu zwiększyć nasze starania. To jest dopiero nasz trzeci rok. Nawet Jean Todt powiedział kiedyś, że zajęło mu pięć lat, nim dotarł z Ferrari tam, gdzie sobie tego życzył.

Austriak bronił również decyzji podjętej w połowie 2005 roku o wykupieniu zespołu Minardi i przekształceniu go w drugą stajnię wyścigową Red Bulla - Scuderię Toro Rosso, której współwłaścicielem jest Gerhard Berger. Niki Lauda powiedział niedawno, że trudniej jest osiągnąć sukces w F1, jeśli starania są rozdzielone. Mateschitz zgodził się ze swym rodakiem: On ma rację, ale potrzebujemy Toro Rosso dla naszych młodych kierowców. To są dla nich drzwi do Formuły 1.

Źródło: F1-Live.com

KOMENTARZE

5
James Bond
08.08.2007 10:04
Do Jędrusia: Jasne, że Coulthard im to przekazuje. Tyle, że - jak widać - oni to trawią w takim tempie, że DC skończy karierę, a efekty jeszcze nie przyjdą. Widać jak na dłoni, że trzyma go w F1 jeszcze chęć choć raz zwyciężenia, dla ukoronowania kariery najlepszego kierowcy, który nigdy nie zdobył tytułu od czasu Stirlinga Mossa. Niestety, patrząc na Red Bulla, mam wrażenie, że DC żyje marzeniami i że się nie doczeka zwycięstwa w wyścigu. No cóż, ale nadzieja umiera ostatnia:) Co do reszty się z Tobą oczywiście zgadzam.
jędruś
08.08.2007 12:15
Może to właśnie Coulthard przekazuje swój ogromny bagaż wiedzy i doświadczenia i dopiero za kilka lat zaczną odnosić wielkie sukcesy. Ważne że z roku na rok są coraz lepsi, a nie tak jak choćby Honda cofają się w rozwoju. STR jest na razie daleko w tyle za resztą stawki i być może już podczas GP Turcji gdy Spyker wprowadzi swój poprawiony bolid to zostaną najgorszym zespołem. Lecz jest to szkółka i ma ona być tylko przygotowaniem dla młodych kierowców.
James Bond
08.08.2007 11:56
Jakoś czarno widzę sukces Red Bulla w przyszłości. Styl zarządzania wydaje się zbyt chaotyczny. Nakupował inżynierów na pęczki, bez ładu i składu, prowadzi kariery młodych kierowców że pożal się Boże i jeszcze te coroczne wolty z silnikami, choć tu na razie Mateschitz się uspokoił. Cały ten cyrk nie wróży dobrze, a szkoda, zwłaszcza Coultharda. Zespół nie jest w stanie wykorzystać jego olbrzymiego bagażu wiedzy i doświadczenia.
Provo
08.08.2007 11:22
Ach ten Lauda "wujek dobra rada", lepiej poradziłby swojemu synowi co ma zrobić, żeby wreszcie zacząć odnosić sukcesy w motosporcie. A wracając do tematu jak na razie średnio wychodzi promowanie młody kierowców przez STR, może pierwszy bedzie 'Ventyl'.
buran
08.08.2007 11:11
a ja myślałem ze jak sie startuje w STR to już jest się w F1