Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Belgia 2011
Mija ciężki miesiąc z bardzo różnych względów i trudno jest mi wrócić znowu do rozpędu
28.08.1119:46
9054wyświetlenia
Belgia 28/08/2011
Mija ciężki miesiąc z bardzo różnych względów,
i trudno jest mi wrócić znowu do rozpędu,
komentarzy, uwag, zwykłych kąśliwości,
co Niektórych bawi ale Innych złości.
Główny powód świetnie Znacie, ta Ogromna Strata,
co dotknęła Tu każdego i siostrę i brata,
wystarczy jedno słówko, a brzmi ono Maraz,
i wnet się napinasz, szacunek masz zaraz.
Tak, strata olbrzymia a śmierć niczym świnia,
łapy nie wyciąga po menela, zbira,
ale nader gorliwa dla tych wartościowych,
tamtym ciągła szansa, dzień nowy, dzień nowy ...
Co cudowne, to nie Odszedł z pustymi rękami,
piękny ślad na ziemi, flaga z podpisami,
Byłeś Im potrzebny przy nowej robocie,
Renault coś wspominał o sesji w kosmosie.
Ale Tu już koniec, ta księga zamknięta,
lecz powstaje nowa z naszych gestów piękna,
i gdy zajrzy Rodzina niech ma pewność taką,
ileś Dawał Radości dorosłym, dzieciakom.
Życie to jest życie nie znosi nostalgii,
tacy teraz dla wielu to gatunek marny,
przeć i przeć dewizą - lecz z sobą w porządku,
ale ci w tych czasach to sprawa wyjątków.
Co się działo, Kto śledził ma świadomość pełną,
ja tu tylko przyznam osobiste berło,
za serial Michałek, jak filmowa gwiazda,
słowo, sprostowanie, jazda czy nie jazda.
Branson również z kłopotem, bo go piorun strzelił,
sfajczył stan wysepki, będzie kasę dzielił,
ile na odbudowę ile dla zespołu ?
Nie zazdroszczę chłopie wewnętrznego sporu.
Chyba, że Marusia za chatę zapłaci,
a grupka na wschodzie to ludzie bogaci,
może Mu zbudują taką chatę w chacie,
coś takiego jak „Baby”, co zapewne Znacie.
Dziś natomiast po sezonie, zwanym „ogórkowym”,
czas już na końcówkę kilku rozdań nowych,
Spa zaczyna batalię po wielkich wakacjach,
panowie do pracy, skończona libacja.
Po Monako w mym rankingu, piękny niebywale,
niech go Tilko nie tyka żaden dziwny palec,
ze sto razy to pisałem, ale Wierzcie, warto,
zobaczysz a zatyka mocą nieodpartą.
Dwóch Niemców na tym torze ma odczucia skrajne,
jeden będzie świętował, drugi kończy marnie,
pierwszy weteran na torze, co widać z wyglądu,
ten następny za kopniaka pobiegł już do sądu.
Schumi lat DWADZIEŚCIA, to dłużej niż Żyjesz,
pewnie już za sobą Ma najlepsze chwile,
nie ten wiek, nie te czasy, głównie nie to auto,
by wracać dla sukcesów coś nie było warto.
Choć może Ci skapnie przez aurę i wprawę,
ale to nie wpłynie na Twoją „zabawę”,
bo tak to traktuję, radocha i kasa,
tylko bez sukcesów, to jest jakaś praca ?
Zaś drugi „bohater”, to Nickuś bez formy,
choć w swojej ocenie wybitny i zdolny,
dostał wilczy bilet zostając bez pracy,
lepiej otwórz lokal, a Będziesz bogaty.
Jedzie Senna, tu i Włochy, aż „coś” wyprostują,
sąd ma to rozstrzygnąć, kto zostanie szują,
a być może cały powód w Lopezie się mieści,
bo podpisał ładną kaskę, o czym niosą wieści.
I Webber ma święto, lat pięć i trzydzieści,
dostał piękny prezent a prezentem wieści,
że ma kontrakt w kieszeni, ten gest puszek piękny,
tyle, że się z Sebkiem znów rok będzie męczyć.
Ruszył piątek, zaryczało po czterech tygodniach,
Belgia jak zazwyczaj ogromnie „pogodna”,
pierwszy trening przesiedzieli na plotach w garażach,
co pewnemu Andrzejowi wcale nie przeszkadza.
Bruno zaczął swe zastępstwo ambitnie do bólu,
ale skutkiem przytulaniec z rozwałką do muru,
a poprawił w tym miejscu po chwili di Resta,
pomachali na czerwono i kończy się sesja.
Michaś robi sobie prezent, dobre i w treningu,
potem Rosberg i Pan Guzik, więc Merc po tuningu ?
Moje czarne ulubieńce gorzej jak przed przerwą,
jak pomyślę, że to postęp, już mi lica bledną.
Drugi trening, trochę przeschło, ale na czas jakiś,
więc sprężają się na kółkach maksimum chłopaki,
docierają zatem slicki w obu kombinacjach,
bo za chwilę może lunąć, zostanie kolacja.
I w zasadzie na tę chwilę, układ sprzed wakacji,
Webber puknął sobie czasik, Red Bull znowu w akcji,
potem Fredek i znów Button, więc McLaren w czubie,
ale Jemu nie żałuję, od nich Jego lubię.
Pietrow zajął również pierwsze, lecz od końca licząc,
„Ja chcę jechać, bolid nie chce, mogę panu przysiąc”,
tak mniej więcej wyglądała spowiedź u Bojlera,
zobaczymy, co w sobotę, dziś kiepsko cholera.
Jak dotąd chyba sezon najbardziej deszczowy,
nie sprzyjają ściganiu prognozy pogody,
trzeci trening w ulewie, wody jak w basenie,
co dla qualu mieć może ogromne znaczenie.
W trzeciej, zatem przypłynęli Marek, Lewis, Jaime,
i czternasta zapowiada, że może być fajnie,
zaś nie pływał ani razu Alonso z Ferrari,
chyba albo karty nie miał lub czepka nie dali.
I zaczęli swe ściganie też nie między sobą,
bo i doszedł im element ścigania z pogodą,
Michał mocno zaczął w tych kwalifikacjach,
i powiedzieć można jedno - zespół piękna akcja.
Zamieszanie niebotyczne wciąż ktoś inny pierwszy,
coś takiego kocham widzieć, chce emocji, dreszczy,
pięknie Senna, wreszcie czarni a już tak się bałem,
ale jeszcze na spokojnie, za wcześnie - nie chwalę.
Znów Hamilton się „wykazał”, skończył okrążenie,
no i zaczął szukać zemsty, bo miał utrudnienie,
takie strachy na Pastora to se możesz wsadzić,
nie sędziowie, on potrafi z tobą sobie radzić.
Tak jak prawie w całym roku Sebek pierwsze miejsce,
potem Lewis oraz Marek ich bolid to szczęście,
nie sprawdziły się te wróżby, Spa nie dla Red Bulli,
zatem plotki między bajki i trzeba twarz stulić.
Jubilaci dziękowali dziś swoim zespołom,
Mark za kontrakt a Mistrz Schumi za swe tylne koło,
i tak młody pan inżynier zaczął Go przyspieszać,
piękny debiut rzec by można - wszak to istna heca.
To, co w qualu miało miejsce było wręcz przepiękne,
nie pamiętam bym bez Kubka miał tak mokre ręce,
przez pogodę i tor świetny waliło w aortę,
myślę, że ten wyścig jutro będzie smacznym tortem.
Sucho, figa z deszczu, może potem, nagle,
żeby start na mokro to już szanse żadne,
stoją ustawieni aż zgaśnie czerwone,
a Marek jak zwykle - oko opóźnione.
I od razu traci, objeżdża Go reszta,
na zakręcie Senna wychodzi na leszcza,
grzmoci prosto, niestety kasuje Jaimego,
myślę, że brak wprawy, nie martw się kolego.
Zaś Rosberg zabłysnął dymami rakiety,
już po chwili stracił swój impet - niestety,
ograli i Lewisa, czy przestał być „sprytny” ?
Choć zaczął odrabiać los jest w życiu chytry.
Podesłał Japończyka, też bezpardonowy,
ale za tę kraksę włos nie spadnie z głowy,
i tu Lewis nauka, chcesz być szanowany,
musisz innym odpłacać dokładnie tym samym.
Rozpędziło się to wszystko do kolizji HAM-a,
potem zaś Safety Car ułożył rozdania,
Sebek zmienił opony, Marka nie wezwali,
chociaż wzrostem wielki u nich jesteś mały.
Ferrari się wyraźnie męczyło na zimno,
im potrzeba ciepła, aurę zgoła inną,
Massa chyba najgorzej do tej pory w roku,
mało komu potrafił dotrzymać dziś kroku.
Co brzydkie to prezent dla Pana Michała,
trzeba było z Rosberga szybko zrobić wała,
do mety ubywa a On wciąż przed gwiazdą,
więc „zapanowali” nad chłopaka jazdą.
Renia - czarny koniu tych kwalifikacji,
zrobiliście apetyt a potem brak akcji,
trudno ganić Bruno wszak chłopak dojechał,
brak ogłady, pierwszy zakręt oraz trochę pecha.
Puszki wyczyściły podium jak od dawna,
Sebek, Marek, ale potem moja dzisiaj gwiazda,
Button, przykład kierowcy, głowy i ścigania,
może być przykładem dla jednego „drania”.
Mieli ścigać Red Bulla, po to była przerwa,
a ja sądzę, że zwiększyła się Byków rezerwa,
kąsają ich w kostki, lecz tylko po starcie,
jak rogi rozłożą, do mety uparcie.
Wyścig zepsuł bezwzględnie wynalazek skrzydła,
taka wymijanka mnie konkretnie zbrzydła,
wypacza akt walki, złudzeń nie zostawia,
jedynie, co czyni - tylko sztuczność sprawia.
Raczej zamiecione, już ich nie dogonią,
zdobędą te tytuły, innym od łez słono,
za późno na dojście, Puszki pokaz siły,
reszcie zaś zostaje poobstawiać tyły.
P.S.
Trochę kosmetyki Robciu i liczę zaczynasz,
bo wciąż się roztrząsa czy to Twoja wina,
ale tak gadają ci, co wierzą w prasę,
lecz ludzie z pasjami widzą to inaczej.
Tak czy owak Masz teraz nie lada zadanie,
aby „wynagrodzić” to długie czekanie,
do tego każdy zechce natychmiast sukcesów,
ale Ty to olej i nie rób se stresów.
Jak zawsze pisałem, czekałem i czekam,
na świetnego kierowcę, lecz głównie człowieka,
zatem Ćwicz spokojnie ważne, by skutecznie,
a czy powrót w tym roku ? Dla mnie niekoniecznie.
Co nagle to po diable, stare to, lecz mądre,
grunt przygotowanie, maksimum porządne,
a wierzę, że jak zawsze także w przyszłym roku,
znowu się spotkamy na którymś z padoków.
Poza tym Panie Andrzeju ja sobie nie życzę,
Pan cytujesz moje słowa, choć je wcześniej piszę
KOMENTARZE