Dramatyczne rozstrzygnięcia w pierwszej rundzie BES na Monzy
Lamborghini zdyskwalifikowane, Broniszewski stracił drugie miejsce przez awarię
13.04.1512:10
1775wyświetlenia
Pierwsza runda Blancpain Endurance Series na torze Monza obfitowała w dramatyczne rozstrzygnięcia i niespodziewane zwroty akcji - zwycięskie Lamborghini zostało wykluczone, a Michał Broniszewski tuż przed metą stracił pewne podium.
Debiutujący w wyścigach Huracan GT3 objął prowadzenie podczas pit stopu na 19 okrążeniu i nie oddał go już do mety wyprzedzając drugą załogę w Ferrari 458 o przeszło 37 sekund.
Podczas badania technicznego sędziowie doszli jednak do wniosku, że ogranicznik przepływu paliwa podczas tankowania nie jest zgody z regulaminem i wykluczyło samochód z wyników wyścig. Ekipa złożyła odwołanie, więc póki co wyniki pozostają nieoficjalne, jednak do czasu ewentualnych rozstrzygnięć wygrana przeszła w ręce Rinata Salichowa i Norberta Siedlera w Ferrari.
Na drugim stopniu podium znaleźli się przez to Laurens Vanthoor, Robin Frijns i Jean-Karl Vernay w Audi R8 ekipy WRT, natomiast czołową trójkę zamknęli Duncan Cameron i Matt Griffin z AF Corse.
Niestety dramatów nie brakowało też u Michała Broniszewskiego, który biorąc pod uwagę karę dla Lamborghini, stracił zwycięstwo z powodu awarii. Polak utrzymał czwarte miejsce na starcie, a 20 minut przed końcem jego zmiennik, Alessandro Bonacini, atakował jadącego na drugim miejscu Salichowa, gdy nagle zwolnił i musiał martwić się o dowiezienie samochodu do mety. Ostatecznie Włoch finiszował na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej, oraz trzecim wśród zawodników Pro-Am.
To był niewiarygodny wyścig- powiedział Michał Broniszewski na mecie.
Na 20 minut przed końcem byliśmy niemal pewni zwycięstwa w klasie i drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej, gdy nagle samochód dramatycznie zwolnił z powodu gwałtownego wzrostu temperatury silnika.
Byliśmy przekonani, że to koniec wyścigu. Samochód mógł stanąć w każdej chwili. To było najdłuższe 20 minut w mojej karierze! Alessandro cudem dojechał do mety, potem okazało się, że na przebitej oponie! Szkoda zwycięstwa w klasie, na które bez wątpienia zasłużyliśmy, ale w tej sytuacji cieszymy się z podium i ze zdobytych punktów. Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu. Pomimo tłoku na torze pojechałem bardzo udaną zmianę w domowym wyścigu dla zespołu Kessel Racing, którego siedziba znajduje się bardzo blisko toru i zawsze mamy tu mnóstwo gości i przyjaciół.