Zimą wyjaśni się przyszłość GP Miami
F1 potwierdza, że prowadzi także rozmowy z innymi miastami i torami nie tylko w USA.
27.12.1915:16
957wyświetlenia
Embed from Getty Images
Chase Carey spodziewa się, że w ciągu kolejnych dwóch miesięcy uda się wyjaśnić przyszłość projektu Grand Prix Miami.
Według aktualnej propozycji wyścig miałby odbyć się na terenach leżących w bezpośrednim sasiedztwie Hard Rock Stadium, na którym swoje mecze rozgrywa drużyna NFL - Miami Dolphnis.
Plan ten musi jednak zyskać akceptację lokalnych władz. Te z kolei znajdują się pod naciskami lokalnych działaczy i mieszkańców, którzy sprzeciwiają się organizacji tak dużej imprezy, zwracając uwagę na niedogodności komunikacyjne i hałas.
Dyrektor generalny Formuły 1 dodaje:
Chase Carey spodziewa się, że w ciągu kolejnych dwóch miesięcy uda się wyjaśnić przyszłość projektu Grand Prix Miami.
Według aktualnej propozycji wyścig miałby odbyć się na terenach leżących w bezpośrednim sasiedztwie Hard Rock Stadium, na którym swoje mecze rozgrywa drużyna NFL - Miami Dolphnis.
Plan ten musi jednak zyskać akceptację lokalnych władz. Te z kolei znajdują się pod naciskami lokalnych działaczy i mieszkańców, którzy sprzeciwiają się organizacji tak dużej imprezy, zwracając uwagę na niedogodności komunikacyjne i hałas.
Podstawowa kwestia to sytuacja polityczna- nie ukrywa Carey.
Są aspekty, które można traktować jako praktycznie sfinalizowane. Nie możemy zapominać o tym, że mówimy o polityce na szczeblu lokalnym. Dochodzi do zderzania się różnych opinii a my musimy się w tym odnaleźć i przebić. Wydaje mi się, że radzimy z tym sobie całkiem sprawnie.
Jesteśmy optymistami, ale nie chcemy hamować lokalnej polityki. Wydaje mi się, że wszystko stanie się jasne w naprawdę krótkim czasie - miesiąc, może trochę dłużej. Na pewno sytuacja stanie się jasna i klarowna.
Mówiąc to mogę potwierdzić, że jesteśmy zaangażowani w ocenę innych możliwości w Stanach Zjednoczonych. Nie jest to pstryczek dla Miami, ale wkraczamy na ostatni etap. Wkrótce wszystko stanie się jasne. Dowiemy się, czy nasz projekt zostanie zaakceptowany, czy nie.
Dyrektor generalny Formuły 1 dodaje:
Na pewno nie będziemy odnosić się do spekulacji. Fakty są takie, że prowadzimy rozmowy z różnymi miejscami. Mamy ten luksus, że popyt jest większy niż podaż. Angażujemy się w prace na wszystkich zamieszkałych przez człowieka kontynentach. Prowadzimy poważne dyskusje.
Nie będziemy ich komplikować. Postrzegamy te rozmowy jako poufne negocjacje. Jeśli podpiszemy umowę, to o tym poinformujemy. Nie komentowaliśmy tematu Zandvoort czy Wietnamu do chwili ogłoszenia kontraktów.
W przypadku Miami było inaczej - ogłosiliśmy nasze plany z wyprzedzeniem, ponieważ zatwierdzenie projektu Grand Prix wymaga przejścia całego procesu publicznego.