Organizatorzy GP Australii wściekli z powodu cichych silników
Pojawiły się nawet groźby, że może dojść do pozwu za złamanie warunków kontraktu
17.03.1414:19
5273wyświetlenia
Organizatorzy Grand Prix Australii są wściekli z powodu niewystarczająco głośnych silników V6 Turbo.
Brzmienie tegorocznych jednostek napędowych od dłuższego czasu jest przedmiotem publicznej debaty. Jedni porównują je do odkurzacza twierdząc, że F1 się kończy, inni przypominają, iż po zmianach z V10 na V8 narzekania było równie dużo i trzeba się przyzwyczaić.
Andrew Westacott, dyrektor Australian Grand Prix Corporation, poszedł jednak o krok dalej grożąc, że może wkroczyć na drogę sądową przeciwko Formule 1, gdyż obecna sytuacja może naruszać warunki kontraktu.
Brakuje w tym seksapilu i tego ekscytującego hałasu- powiedział Westacott w rozmowie z australijską rozgłośnią radiową.
Mogłem stać na ścianie serwisowej, podczas startu wyścigu, bez zatyczek do uszu. Jestem pewny, że w przyszłym roku dźwięk będzie inny. Płacimy za produkt i mamy odpowiednie kontrakty. Podchodzimy do tego bardzo poważnie, gdyż uważamy, że doszło do pewnych naruszeń.
Warto również dodać, że w rozmowie z telewizją RTL nawet Niki Lauda stwierdził, że w tym roku czegoś brakuje w Formule 1.
Wcześniej mówiłem, że wystarczy wyciągnąć zatyczki do uszu i będzie tak samo jak wcześniej. Teraz muszę jednak przyznać, że byłem trochę rozczarowany, zwłaszcza podczas startu. Zwyczajnie czegoś tu brakuje. Wcześniej dźwięk był bardzo przenikliwy. Musimy się przyzwyczaić, jednak straciliśmy część atrakcyjności.
KOMENTARZE